Trwa 4 sezon artystyczny, pandemiczny, którego jedynymi aktami są jak dotychczas decyzje odwołujące poszczególne jego wydarzenia. Bieżąca edycja na szczególną próbę wystawia cierpliwość muzyków, serwując specyficzny rytuał zgodnie z którym podejmują się oni realizacji projektu, który już po ukończeniu procesu przygotowawczego tuż przed premierą anulują z przyczyn obiektywnych. Frustrujący scenariusz z zadziwiającym podobieństwem powtórzył się kolejno przed Koncertem Inauguracyjnym, Koncertem „Z sercem rozczulonym i łezką w oku” projektu Oborski, Michałowski, Chopin oraz Koncert Niepodległościowym. Wspomniane niepowodzeń nie zachwiały jednak morale symfoników coraz niecierpliwiej oczekujących spotkań z melomanami. Ten niegasnąca determinacja jest dobrym prognostykiem na najbliższą, zapowiadaną jako trudna, przyszłość, która wymagać zapewne będzie dalszych organizacyjnych „manewrów”. Artyści adaptują się jednak do okoliczności modyfikując sposób pracy w sposób umożliwiający doprowadzenie kolejnych zamierzeń do pozytywnego finału, aktywna działalność, pomimo przeszkód jest bowiem życzeniem i intencją wszystkich zaangażowanych przedsięwzięcie o nazwie Mielecka Orkiestra Symfoniczna.